Z przymrożeniem oka o Finlandii

11 rzeczy, których możesz nie wiedzieć o Finlandii.

Przygotowaliśmy się na ostre mnożenie cen w sklepach, ale okazuje się, że Finlandia nie jest taka bardzo droga i wcale nie trzeba bankrutować, aby po niej podróżować.


Co chwila spotykaliśmy wiaty przystankowe – ładne, klimatyczne, drewniane, kolorowe, ale przez cała podróż nie spotkaliśmy żadnego autobusu, który by się na nich zatrzymał.


Warto do bagażu spakować piłę i kosiarkę 🤣 Teoretycznie jest mnóstwo jezior, ale nie ma do nich dostępu. Trzeba się konkretnie napedałować, aby znaleźć urokliwe miejsce bez chaszczy.


Skandynawię znaliśmy z dużej ilości kempingów, ale Finlandią nie grzeszy zbyt dużą ich ilością. Znalezienie tabliczki z napisem „camping” graniczy wręcz z cudem. Na przejechane prawie 500 kilometrów znaleźliśmy zaledwie 3. 


Jak ktoś myśli, że Finlandią jest płaska to się grubo myli o czym świadczą prędkości, które osiągaliśmy na zjazdach – rekordowa 66km/h (z sakwami)!


Niby jest pusto, ale wszędzie domy i ogrodzenia. Dzikie miejsca są tak dzikie, że nie da się do nich dotrzeć. Jak tylko widzieliśmy piękne miejsce to już tam stał jakiś uroczy domek. 


Ludzi zbyt dużo nie spotkaliśmy na swojej drodze, ale mam wrażenie, że ciągle gdzieś jeżdżą samochodami 😉


Domki i knajpki w Finlandii są niezwykle proste. Bez przepychu, bez udziwnień. Finowie nie inwestują wszystkich pieniędzy w 4 ściany. Niezależnie od wieku – są aktywnie i spędzają czas na zewnątrz- na łódkach, biegają, jeżdżą na rowerach. 


W miasteczkach parkingi przepełnia są…rowerami. Obok przystanków autobusowych są przystanki na rowery (które w większości są nieprzypięte!!!)

Ludzie żyją wolniej. To widać i czuć. Nie ma śmieci. Jest inne podejście do plastiku- mało kto kupuje tu wodę w butelce. Nie ma generowania śmieci- wszystkie plastikowe butelki są dodatkowo płatne, ale jednocześnie zwrotne. 


Kawa Latte jest luksusem. Za to w każdej knajpie jest wielki dzbanek z pyszną, parzoną kawą. 


Jest bardzo mało turystów. Poza Helsinkami praktycznie nie spotkaliśmy żadnych sakwiarzy lub wędrowców. Czasami wyprzedzał nas jakiś camper. (może to wyjaśnia brak campingów). 

Dodaj komentarz